wtorek, 19 maja 2015

Drugie lumpkowe inspiracje







   Nareszcie mogę się pochwalić sweterkiem, który kupiłam w lumpku tydzień temu.
Pokochałam go od pierwszego zobaczenia na wieszaku w sklepie. Dlaczego? Ponieważ nie wiele mam w swoje szafie takich kobiecych, radosnych swetrów a ten w stu procentach taki własnie jest.
  Radosny różowy kolor, nieco kokieteryjna długość i łezka na plecach to coś czego brakowało pośród moich raczej klasycznych swetrów. Czuję się w nim super i mam już w głowie kilka stylizacji w których go użyję,

Krótkie topy czy swetry nosimy raczej do dołów z wysokim stanem aby nie odsłaniać zbyt wiele oraz by wydłużyć optycznie nogi. Mój sweterek nie jest bardzo krótki dlatego włożyłam go do biodrówek.
Aby nie wyglądać zbyt wyzywająco zadbałam by całość utrzymana była w bardziej sportowym stylu.
Dla kogo? Dla odważnych:) 

piątek, 8 maja 2015

(NIE)czysta moda vs czystszy lumpeks




Widziałam dziś jedynie końcówkę filmu dokumentalnego na TVN Style "Nieczysta gra sieciówek". Polecam, obejrzyjcie go kiedy będzie emitowany po raz drugi 09.05.2015 o 21.15, ja na pewno to zrobię po to aby być bardziej świadomym konsumentem. Nie da się na 100% być fit i eko ale warto wiedzieć jak najwięcej po to aby dokonywać tych właściwszych wyborów.

Nie będę się rozwodzić na temat Bangladeszu, zanieczyszczonych rzek, odpadów, chorób czy problemu z zatrudnianiem dzieci do ledwo stojących na bagnach fabryk. O tych problemach już wiele jest artykułów oraz m.in ten właśnie dokument na TVN Style. To takie trochę zamknięte koło i ślepota władz. Niestety ale wydaje mi się, że sporo jeszcze tej śmiercionośnej chemii upłynie w ich rzekach nim ktoś to ogarnie.

Co do właściwych wyborów, tak sobie pomyślałam, że skoro te rzeczy z sieciówek są tak bardzo skażone jakimiś strasznymi substancjami (producenci nie są zobowiązani informować nas na metce co to za substancje, a napis 100% bawełny to zabieg często marketingowy) typu wzmacniacze koloru, rozjaśniacze, substancje ognioodporne to znów robię ukłon w stronę lumpeksów:)
Skoro kupuję rzeczy używane czyli jak mniemam pewnie z kilka razy prane to mam pewność, że przynajmniej jakaś część tego co szatańskie i chemiczne zostało już sprane!! Pewność mam także co do tego, że ponoszę tę rzecz dłużej niż sezon bo w końcu swoje już przeszła i się nie rozpadła:)

Kochani nie wyrzekajmy się własnego komfortu ale też NIE zamykajmy oczu na to, w jakich warunkach powstają kupowane przez nas towary. Zarówno odzież jak i żywność. Róbmy tyle ile możemy a najlepiej zacząć od "uzdrawiania" samego siebie.


Cała z lumpeksu:)